LECH VALESA - BIOGRAFIA POLITYCZNA Zobacz większe

LECH VALESA - BIOGRAFIA POLITYCZNA

Nowy produkt



Autor: Piotr Zaborny

                                                                

311 str., format B-5





Więcej szczegółów

23,00 zł

Więcej informacji

Autor: Piotr Zaborny

 

Znana jest opowieść o artyście Janie Styce, który (przez szacunek) malował obraz z wizerunkiem Pana Boga na klęczkach. Ponieważ nie wychodziło mu to najlepiej, Stwórca powiedział do niego: Janie, ty nie maluj mnie na kolanach, ale dobrze! Przypomniała mi się ona, kiedy usłyszałem w radiu informację, że Jan Skórzyński opublikował rzetelną i obiektywną biografię Lecha Wałęsy, pod wymownym tytułem Zadra. Autor uznał, że wprawdzie od 1978 r. Wałęsa był srogo prześladowany przez agentów Służby Bezpieczeństwa, ale także solidnie im dokuczył. Widocznie był dla nich prawdziwą zadrą, skoro taki kryptonim nadali jego teczce obiektowej. Od tego roku Wałęsa działał w Wolnych Związkach Zawodowych Wybrzeża, których działalność inwigilowała bezpieka, ponieważ była to organizacja nielegalna. Leszek przez wiele lat „bawił” się ze śledzącymi go agentami w „kotka i myszkę”. Ciągle im umykał, więc umęczyli się bieganiem za nim i śledzeniem go. Nie podjąłbym się pisania biografii Wałęsy, gdybym wiedział, że pracuje nad nią Jan Skórzyński. Miał większą wiedzę niż ja na jego temat, ponieważ od wielu lat zajmował się opozycją polityczną w PRL i dziejami „Solidarności”. W celu przedstawienia dziejów Polski w ostatnim półwieczu mogłem posłużyć się opowiedzeniem biografii Wojciecha Jaruzelskiego, a nie Wałęsy. Wybrałem Wałęsę, ponieważ pochodzi z ludu, tak jak Władysław Gomułka, którego życie było dla mnie wygodnym pretekstem do napisania w 2006 r. popularnej historii Polski do 1970 roku. Zanim dowiedziałem się o opublikowaniu książki Skórzyńskiego, miałem już w komputerze napisaną sporą część dziejów Polski pokazanych przez pryzmat drogi życiowej Wałęsy. W tej sytuacji pobiegłem do księgarni, kupiłem Zadrę, usiadłem w fotelu i wgłębiłem się w lekturę dzieła. W miarę czytania dochodziłem do wniosku, że moja książka jest całkiem inna, więc nie muszę rezygnować z jej dokończenia. Wbrew opinii dziennikarza radiowego stwierdziłem, że praca Skórzyńskiego o Wałęsie należy do grupy dzieł pisanych na klęczkach. Dlaczego tak jest, zrozumiałem, kiedy przeczytałem, kto wydał Zadrę. Otóż druk książki sfinansowała Fundacja Centrum „Solidarności” w Gdańsku. Zapewne wypłaciła Skórzyńskiemu godziwe honorarium, więc trudno dziwić się, że przedstawił postać Wałęsy w korzystnym świetle. Oczywiste dla mnie było, że związki Wałęsy ze Służbą Bezpieczeństwa musiał opisać ogólnikowo i wybielając go. Autor pisze, że w końcu grudnia 1970 r. Lech przebywał w areszcie, gdzie był ostro przesłuchiwany, z pewnością straszony, podjął bliżej nieokreślone zobowiązanie wobec SB. W związku z tym uznał Wałęsę za człowieka uwikłanego, przymuszonego do informowania o atmosferze w swoim zakładzie pracy (Tamże), a nie za donosiciela. Właśnie tego wymagała wówczas bezpieka od swoich TW (tajnych współpracowników), więc skoro Leszek jako „Bolek” przekazywał takie informacje swojemu „opiekunowi”, to jego ZOBOWIĄZANIE było jednoznacznie określone. W książce Skórzyńskiego znalazłem szereg przekłamań. Autor pisze np., że 16 sierpnia 1980 r. dyrektor Stoczni Gdańskiej zaaprobował niemal wszystkie postulaty, łącznie ze zgodą na działalność wolnych związków (s. 49). Gdyby tak było, to Borusewicz nie musiałby nakazać Wałęsie wznowienia strajku, żeby uzyskać od władz legalizację WZZ, zaś Biuro Polityczne KC PZPR nie musiałoby wielokrotnie wałkować tego tematu. Podobnie Wałęsa wcale nie zorientował się, że popełnił błąd, zamykając strajk w stoczni, gdyż po uzyskaniu podwyżki płac szedł do domu, żeby powiedzieć o tym żonie. Niestety pod bramą stoczni zatrzymały go wściekłe działaczki WZZ i wymusiły na nim pozostanie w stoczni. Piszę o tym szczegółowo w rozdziale „O roku ów”...

 

 311 str., format B-5

12 innych produktów w tej samej kategorii: